Pierwsza noc spedzilismy w Huang Xai – malej granicznej wiosce, skad wykupilismy dwudniowy rejs w dol Mekongu do Luang Prabang. Byla to dluga drewniana lodz, wyposazona dosc spartansko ale widoki po drodze rekompensowaly wszystko. W polowie rejsu zatrzymalismy w malutkiej wiosce: Pek Bang. Ta czesc Laosu, ktora do tej pory widzielismy, to przede wszystkim wszechobecny spokoj i piekne widoki. Wszystkie miejscowosci wzdluz Mekongu leza na zboczu doliny tworzac w nich niepowtarzalna atmosfere z zachodami slonca nad rzeka.
Zmiana, ktora zaobserwowalismy dotyczy rowniez napotykanych po drodze turystow. Tajlandia to niestety jak wiekszosc z Was wie swiatowe centrum sexturystyki. Na ulicach widac setki czesto podstarzalych, totalnie pijanych obcokrajcow (czytaj: Anglikow) w towarzystwie mlodocianych prostytutek (niezbyt pieknych). Na szczescie a Laosie poki co nie widac tego. Od trzech dni jestesmy w Luang Prabang- jest swietnie. Relacje napiszemy pozniej, bo teraz wychodzimy na Halloween Party:)
Chiang Rai |
Krzysiek