niedziela, 4 września 2011

Pulau Weh

Bede sie streszczac, gdyz jest srodek nocy i padamy na twarz, po 16 godzinnej przejazczce busem z Banda Acech do Medan - 600km, czekamy na vana do Bukit Lawang - rezerwatu orangutanow. Sam bus byl dosc przyzwoity, ale fakt, ze zatrzymywal sie co moment, prawie jak tramwaj w godzinach szczytu i polowa klijentow stala, probujac opierac sie o nas (siedzacych) nie poprawial naszego komfortu.
Po sprawdzeniu kilku butelek lokalnej wiskey i tym samym w bardzo miedzynarodowym towarzystwie pozegnaniu stolicy Malezji, samolotem na ktory ledwo zdazylismy dostalismy sie do Indonezji a dokladnij Banda Acech, polozonego na polnocy kraju. Dalej 2h promem na Pulau Weh, na ktroej spedzilismy ostatnie kilka dni. Jest to wyspa na oceanie spokojnym - jedno z najlepszych miejsc do nurkowania i snorelingu na swiecie, o czym mielismy sie okazje przkonac:) Powolnie plynacy czas, pyszna kuchnia, cisza, spokoj i lokalizacja naszego domku powodowaly ze ciezko bylo sie wyrwac:P Sea Garden to podwodny rezerwat niewyklych gatunkow ryb, zolwi i raf koralowych... ciezko opisac ten swiat a zdjec podwodnych brak. Uwierzcie nam na slowo- Wypas! :P .To wszystko bylo na wyciagniecie reki zaraz za barierka naszego przydomowego tarasu z widokiem na bezludna wyspe i ocean:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz