środa, 11 listopada 2009

Angkor

Po przekroczeniu granicy z Kambodza nasze odczucia byly dosc mieszane. Dziwne oplaty typu: za wyjazd z Laosu, pomiar temperatury ciala, wbicie stempla do paszportu czy w koncu oplata za usluge wystawiania wizy. Najbardziej jednak rozbawil nas wczesniej wspomiany pomiar temperatury. Gdyz byl on wykonywany urzadzeniem, ktore ja zanizalo. W rezultacie wszyscy zdrowi, chcacy wjechac do kraju mieli 35,6 °C, a u chorych termometr wykazywal normalna temperature. Tak wiec pomiar ten byl wykonywany tylko i wylacznie w celu zarobkowym, a nie bezpieczenstwa.
Podczas dalszej drogi rzucilo nam sie w oczy, ze Kambodza to ubogi kraj. Wioski to rozpadajace sie bambusowe domy, przykryte palmowymi lisciami ze sterta smieci dookola. Jednak krajobraz wokol to przepiekna zielen dojrzewajcego ryzu skapanego w promoieniach zachodzacego slonca.
Po 14 godzinach drogi udalo nam sie dostac do miejsca przeznaczenia. Siem Reap to centrum wypadowe glownej atrakcji Kambodzy- najwiekszego na swiecie kompleksu swiatyn Angkor. Miasto jest swietnie przygotowane na przyjecie tysiecy turystow. Klimatyczne knajpki, ekskluzywne restauracje i hotele, a takze tanie Guset Housy- kazdy tu znajdzie cos dla siebie.
Siem Reap nie istnial by jednak bez Angkor. Odkryty przypadkiem w XIX w. kompleks ponad tysiaca swiatyn zajmuje powierzchnie ok. 400 km². Pochodzace ze wczesnego Sredniowiecza przepiekne budowle i posagi sa dowodem panowania w tym regionie religii hinduistycznej ktora teraz odsunieta zostala nab ok przez buddyzm.
Przez 3 dni zwiedzania swiatyn na rowerach i tak nie udalo nam sie zobaczyc wszystkiego. Mamy nadzieje, ze chociaz w malym stopniu zdjecia oddadza Wam klimat tego niesamowitego miejsca.
W Siem Reap urzekli nas rowniez mieszkancy. Pomimo zawodowej nachalnosci okazali sie swietnymi rozmowcami z poczuciem humoru i niezwyklymi zdolnosciami jezykowymi. Khmerowie sa bardzo przyjazni i pomocni. Przykladem moze byc zachowanie szefa jednego z hoteli, który z powodu søabych warunków postanowilismy opuscic, na co on zaproponowal nam darmowe przewiezienie do wybranego przez nas nowego miejsca noclegowego. Docelowo wyladowalismy w ladnie urzadzanym i czystym hostelu w zacisznej czesci miasta z darmowym netem i rowerami za jedyne 3 dolary od glowy. Kambodza to swietne miejsce I chcielibysmy tu dluzej zostac ale nie stety czas nas goni. Jutro rano jedziemy do stolicy – Phnom Phen.
PS Goska sie najadla pieczywa czosnkowego i capi od niej mega!:P
Gosia i Krzysiek
Angkor Temples

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz