niedziela, 22 listopada 2009

Kuala Lumpur

W Kuala Lumpur zatrzymalismy sie u osoby z couchsurfingu. Jest to organizacja zrzeszajaca ludzi z calego swiata, ktorzy udostepniaja swoje mieszkania jako darmowe miejsca noclegowe, lub jak my:) poprostu z nich korzystaja. Naszym hostem byl Sree, Malezyjczyk pochodzenia indyjskiego. KL (bo tak je w skrocie nazywaja mieszkancy) to wspaniale miasto niczym nie przypominajace azjatyckich metropolii, ktore widzielismy wczesniej. To miejsce to prawdziwy miks kultur. Mozna tu zobaczyc ludzi pochodzacych ze wszystkich stron swiata, zyjacych wspolnie lub w wydzielonych dzielnicach. Mielismy okazje zobaczyc dwie z nich: Chinatown i Small India- to prawdziwe miasta w miescie. Dzielnice te maja swoja wlasne architekture, sklepy i restauracje a wszystko to dopasowane do potrzeb mieszkancow. Po wejsciu do dzielnicy indyjskiej od razu mozna bylo wyczuc zapach unoszacej sie w powietrzu curry czy tez zobaczyc multum kolorowych strojow i tandetnych blyskotek typowych dla stylu hinduskiego. Dzielnica chinska to potezny bazar pelen oryginalnych podrobek:) a takze wielu starganow z pyszna orientalna kuchnia. Jednak samo Kuala to czyste i bardzo nowoczesne miasto z wiezami Petronas gorujacymi nad nim, bedacymi najbardziej rozpoznawalna na swiecie wizytowka calego kraju. Petronas Twin Towers to 88- pietrowy budynek, ktory do niedawna byl najwyzsza budowla na swiecie (obecnie zajmuje 4. pozycje). Zroznicowana i nowatorska komunikacja pozwala przecietnemu turyscie zwiedzic miasto bez zadnego problemu. Gesta siec linii laczy ze soba cale KL; niektore sa bezobslugowe (nie ma w nich kierowcy) a inne to jednoszynowe pojazdy poruszajace sie po zawieszonym ponad ulicami torze (monotrail). Dzieki tak latwo dostepnej komunikacji udalo nam sie zobaczyc glowne atrakcje w ciagu jednego dnia. Kula jest naprawde zachwycajace. Oprocz nowoczesnych wiezowcow i tradycyjnej kolonialnej architektury zobaczyc tu mozna takze duzo zieleni. Wystarczy przejsc spacerem kilkanascie minut od centrum i naszym oczom ukazuja sie parki pelne jeziorek i pieknych ogrodow botanicznych z niezwyklymi zwierzetami. Spacerujac po jednym z nich na chodniku napotkalismy okolo metrowa jaszczurke. Bylo to ciekawe zjawisko majac na uwadze bliskosc cywilizacji.
Ogolnie w KL spedzilismy trzy bardzo przyjemne dni a czas ten jeszcze bardziej umilili nam mieszkancy, ktorzy sa bardzo otwarci i pomocni. Ich wielka zaleta jest rowniez znajomosc jezyka angielskiego. Uzywaja go nawet w mowie potocznej, jest to tzw. malezyjski jezyk ulicy; w codziennej mowie dodaja duzo angielskich wtracen. Bardzo nam to ulatwilo zwiedzanie i poruszanie sie po miescie.
Ze stolicy Malezji wydostalismy sie miejska kolejka a nastepnie na austostardzie bardzo latwo zlapalismy stopa do Narodowego Parku Taman Nagara, w ktorym obecnie jestesmy...

Gosia i Krzysiek
Kuala Lumpur

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz